Mówiąc Bałtyk widzimy mało zasolone, stosunkowo płytkie i praktycznie śródlądowe morze w sercu Europy, na którego stan wpływają mieszkańcy krajów wchodzących w skład jego zlewiska, a także specyfika hydrograficzna czy zmiany klimatyczne. Startupy, które mogłyby pomóc w poprawie stanu Morza Bałtyckiego, to takie, które dałyby rozwiązanie problemów międzysektorowych, umożliwiając efektywne działanie na rzecz poprawy stanu Bałtyku i wdrażanie rozwiązań również na szczeblu międzynarodowym.
Kluczowym problemem, z którym państwa nadbałtyckie, w tym Polska, muszą się zmierzyć jest ograniczenie presji rolniczej, która w dużej mierze odpowiada za nawracające wykwity sinic i przeżyźnienie wód naszego morza, prowadząc do pogarszania jego stanu, a w konsekwencji do zamierania życia w Bałtyku.
Rolę młodych, innowacyjnych spółek w ratowaniu Bałtyku dostrzegają również Wody Polskie, o czym pisze portal MamStartUp w artykule Jakie rozwiązania mogą pomóc Bałtykowi? W odpowiedzi na pytanie redaktor portalu o to, w jaki sposób startupy mogłyby pomóc odpowiada Zastępca Dyrektora Departamentu Zarządzania Środowiskiem Wodnym, Joanna Sasal: – Startupy promujące innowacyjne rozwiązania w agrokulturze, pomagające ograniczyć ładunek biogenów trafiających do naszych wód lub rozwiązania technologiczne poprawiające jakość wód samego morza niewątpliwie pomogłyby Bałtykowi. Podobnie te, których zadaniem byłoby opracowanie rozwiązań służących efektywnemu wychwytywaniu zanieczyszczeń – np. odpadów stałych, z Bałtyku, w tym nieoznakowanych sieci widmo, które dryfują w toni wodnej, bądź zalegają zakotwiczone na dnie, stanowiąc zagrożenie dla całych ekosystemów morskich. Gospodarowanie wodami to sieć naczyń połączonych, dlatego działania związane ze wsparciem sektora rybackiego, rolniczego i gospodarki wodno-ściekowej w startupach pozwoliłyby nie tylko na poprawę stanu wód Bałtyku, ale również wód śródlądowych, co pokazuje, jak wiele korzyści mogą przynieść działania młodych przedsiębiorców realizowane właśnie w tych obszarach.
Startupy promujące innowacyjne rozwiązania w agrokulturze, pomagające ograniczyć ładunek biogenów trafiających do naszych wód lub rozwiązania technologiczne poprawiające jakość wód samego morza niewątpliwie pomogłyby Bałtykowi. Podobnie te, których zadaniem byłoby opracowanie rozwiązań służących efektywnemu wychwytywaniu zanieczyszczeń – np. odpadów stałych, z Bałtyku, w tym nieoznakowanych sieci widmo, które dryfują w toni wodnej, bądź zalegają zakotwiczone na dnie, stanowiąc zagrożenie dla całych ekosystemów morskich. Gospodarowanie wodami to sieć naczyń połączonych, dlatego działania związane ze wsparciem sektora rybackiego, rolniczego i gospodarki wodno-ściekowej w startupach pozwoliłyby nie tylko na poprawę stanu wód Bałtyku, ale również wód śródlądowych, co pokazuje, jak wiele korzyści mogą przynieść projekty realizowane właśnie w tych obszarach.
PGW Wody Polskie przygotowało projekt programu ochrony wód morskich, w którym znajdują się działania dotyczące takich dziedzin jak rolnictwo, rybołówstwo czy gospodarka ściekowa. Nadrzędnym celem jest zaplanowanie jak najskuteczniejszych działań, w celu zminimalizowania presji jaką wywieramy na Morze Bałtyckie. Z jednej strony mamy aspekt ekologiczny, a z drugiej kolejne ograniczenia, które musimy wprowadzać np. dla rolników czy rybaków. Największą trudność stanowi fakt, że są to sektory, na które już są nałożone duże wymagania, jednak nadal np. tak jak w przypadku eutrofizacji – zbyt duży ładunek zanieczyszczeń pochodzi z rolnictwa oraz w drugiej kolejności z oczyszczalni ścieków. Stąd konieczność wprowadzenia działań ograniczających ładunki azotu i fosforu na rzecz ochrony Bałtyku. Wsparcie i działanie środowisk naukowych, środowisk akademickich, think-tanków i startup-ów to eksperckie wyjście naprzeciw wyzwaniom, jakim jest dobry stan wód naszego kraju.